Najbardziej te niedzielne !
Już wiem , że gdy wybija 8 : 00 , moje dziecko za chwilkę zawoła : "Mamo ,mamo, wstałam ! " , a ja rzucam natychmiast wszystko to czym byłam zajęta i pędzę ...
Wchodzę mówiąc " Dzień dobry Kochanie " i wtedy zaczyna się ten mój ulubiony czas .
Czas na przytulasy . Na moc buziaków . Śmiechy i chichoty . Ona też to lubi . Już jak zbliżam się do Niej to od razu chowa się pod kołdrę ;)
Bywa , że Amelia bawi się w piżamie jeszcze chwilkę , a ja mam kilka minut by delektować się kawą i ciasteczkami .
Lubię takie poranki .
Taki nasz beztroski czas .
Każdy jeden poranek taki jest bez względu na aurę na dworze i nasze humory .
Każdy jeden jest nasz . Minimum 30 minut przewalanek po łóżku .
Czas dla wtedy się zatrzymuje i cieszymy się sobą .
Dzisiaj witałam Amelię wpuszczając słoneczko do sypialni . W końcu słońce zagościło .
Czy czegoś więcej mi trzeba ? Nie ! Starczy Jej uśmiech i czas który dla Niej mam :)
Czy czegoś więcej mi trzeba ? Nie ! Starczy Jej uśmiech i czas który dla Niej mam :)
A jak wyglądają Wasze poranki ?
U nas bardzo podobnie.. z tym, że Maja ostatnio woła albo "mamusia" albo "tatuś" <3 A! No i pół godzinki to jednak nie trwa... u nas max 5 minut bo Maja od razu hyc z łóżeczka - ostatnio na nocnik lub w weekendy do naszego łóżka jak jeszcze tam jesteśmy ;)
OdpowiedzUsuńp.s. mamy identyczną sukienkę, ciekawe czy będzie jeszcze dobra na jesień...
Nasza idealna ,rękawki jeszcze podwijamy ;)
UsuńU mnie też są przytulasy,ale teraz po urlopie troszkę krótsze, jednak nadrabiam to później, kiedy już wracam ;)
OdpowiedzUsuńgrunt ,że są ! to najważniejsze ;)
Usuńczułości z rana obowiązkowo :) czasami 5 minut, czasami godzina, zalezy ile mamy czasu.
OdpowiedzUsuńtakie dłuższe łóżkowe nasiadówki są w weekendy.
wtedy z piżam wyskakujemy stosunkowo późno. wszystcy się tulimy i buziakujemy. w tygodniu ja z dziewczynkami.
uwielbiam te chwile. bezcenne.
ps. nie zawsze niestety małe zmory chcą współpracować i odwzajemniać :)
U nas i wieczorem też są ,ale czasem się uda ,czasem zasypiamy nie wiadomo kiedy ;)
UsuńBardzo podobnie wygląda nasz poranek co wasz. Bez buziaczków,uścisków i szaleństwa nie ma rozpoczętego dnia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Widzę,że wszyscy to lubią :)
UsuńFajne macie poranki :) U nas odkąd pracuję poranki są w pośpiechu. Ja wstaję najpóźniej o 5.30, Polka zazwyczaj śpi jak wychodzę do pracy, albo ją budzę, bo muszę odprowadzić do babci. Więc się prawie nie widzimy :(
OdpowiedzUsuńA w weekend wstaje zdecydowanie zbyt wcześnie, ale leżymy sobie długo w łóżku, z przytulasami i przepychankami
Odwrotnie niż u mnie! Poranki są moim koszmarem. Udaję, że mnie nie ma. Potem z jednym otwartym okiem sięgam do lodówki po gotową butlę z mlekiem, podgrzewam w mikrofali, daję dziecko do kojca i idę dalej pospać. w tym czasie małą przejmuje tata. Do czasu aż Kluska o mnie sobie nie przypomni i idzie mnie budzić, wyciągać z łóżka... to nie jest miłe. To boli, jak dwulatka wskakuje mi na głowę, to boli jak wykręcając mi palec ściąga mnie z łóżka. Kurczę, ale ona jest silna ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę wieczory. Wtedy jest czas na przytulanie, na całowanie, na wszystko.
Teraz nasze poranki zaczynają się płaczem, i prośbami, że nie chcę iść do przedszkola!
OdpowiedzUsuńmam nadzieję i trzymam kciuki za lepszy czas !
Usuń