niedziela, 9 listopada 2014

Jedzie pociąg z daleka ...


Ostatnio Amelii nie wystarczał już pociąg na rysunku , w piosence i zabawie ...  ciągle pytała :" Kiedy pojedziemy pociągiem ? " Ja odpowiadałam zazwyczaj, że  jak znajdzie się kiedyś chwila wolnego czasu  , to pojedziemy . I tak odkładałam i odkładałam . Raz zawieźliśmy ciocię na PKP ,drugi raz ,a Amelia prosiła byśmy też pojechały .

I dopiero dzisiaj taki dzień się nadał . Jaka dzika radość była na hasło JEDZIEMY POCIĄGIEM ,pisk i uśmiech od ucha do ucha . 
Szybciutko zjadłyśmy pyszny rosół .Spakowałam torbę Amelii - a to nie lada wezwanie !Torba spakowana . Wózek naszykowany .My ubrane . 20 minut  samochodem na PKP .
I zaczęła się przygoda ,dla Amelii wielkie przeżycie ,pierwszy raz będzie jechała pociągiem ! 
Skupiona i całkiem poważna stała w kolejce za biletem . Dostała w rączkę bilet i poszłyśmy na peron . Czekamy ,wyglądamy za tym naszym pociągiem . Z nami na przejażdżkę wybrały się jeszcze 3 ciocie Amelki .Taki babski wypad . 
Jest pociąg , wsiadamy . Amelia rozgląda się ,ciekawa wszystkiego . Siedzi na kolanach u cioci K . i bacznie patrzy jak szybko jedziemy .Nic nie mówi ,tylko uśmiecha się . Wysiadka jesteśmy na miejscu. Pakujemy się do wózka i idziemy na miasto . 
Amelia zachwycona wszystkim ,nie tylko pociągiem . Rekiny oglądałyśmy i rybki jak to ona mówi :" takie duzie "  Jak to we Wrocławiu krasnale szukałyśmy i znalazłyśmy mnóstwo ,każdy był głaskany i z każdym rozmowa była zaliczona . Bańki mydlane  ogromne ,oglądane przez 15 minut ,pożegnane  z żalem w głosie Amelii . Spacer ,długi spacer po rynku  . U każdej w  ręku oprócz Amelii była  kawa ,ciepła ,pachnąca kawa . Przepyszny obiad . Śmiechy i chichoty .Rozmowy .

W drodze powrotnej  pociągiem, Amelia usnęła w wózku ,chyba z wrażeń ,bo dla niej przecież tyle się działo . Dla dziecka to tak wiele . Amelki jedno marzenie się spełniło .JECHAŁA POCIĄGIEM . Ale jak sama powiedziała ,zaraz po wejściu do pociągu  :" Jesce pojadę auobusiem i siamoletiem " .
Wyjazd udany ;)




















4 komentarze:

  1. Moja to w pociągach czuje się jak u siebie w domu. Ostatnio jechaliśmy podmiejskim modernizowanym. Godzinę testowała wejście do toalety (drzwi się otwierają na specjalny zielono świecący przycisk, zamykają się na fotokomórkę). Tata musiał ingerować dopiero jak odkryła przycisk do spuszczania wody. Się śmialiśmy, że jeszcze kwadrans a tak przeprogramuje tę toaletę, że ta zacznie puszczać slajdy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. wow! to dopiero była przygoda :D super! jesli komunikacja to każda! nie tylko samochód.. dziecko powinno poznawać świat .. zdjęcia super! Amelka robi kochane minki ;-) widać, że dobrze się czuje przed obiektywem :D pozdrawiamy! i zapraszamy też do nas!

    OdpowiedzUsuń
  3. My też mieliśmy już przygodę z pociągiem, dla dzieciaczków to świetna przygoda. warto się poświecić i zostawić samochód, by dać dziecku radości trochę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tez ciagle planuje i odkladam, ogranicza nas troche Ala poczekamy az troche podrosnie. Ja pol zycia spedzilam w pociagu az dziw ze mije dzieci jeszcze nim nie jechaly :)
    Piekne kadry :)

    OdpowiedzUsuń